Brazylijska przyroda jest teraz bardzo blisko, na wyciągnięcie ręki. Właśnie zaczyna się wiosna. Wyciągam rękę przez okno i prawie mogę dotknąć dłonią orchideę i drzewo pomarańczy. I zdarzają się różne małe i większe odkrycia przyrodnicze, kiedy siedzę i cieszę się pięknem dnia w ogrodzie lub idę na spacer po pobliskich ulicach.
Pierwsze co przykuło moja uwagę to drzewo, którego pień zaczyna kwitnąć.
Później owocuje, o tak:
Aby w końcu pokryć się gęsto czarnymi, słodkimi owocami. To Jabuticaba.
Z końca ulicy widok na araucarię.
Której wielkie szyszki kryją te oto "nasionka" piniones, używane powszechnie w tutejszej kuchni.
To one były podstawą wyżywienia pierwszych imigrantów.
Jak kandelabr pokryty dziesiątkami żółtych świec.
Detale, które dodają życiu uroku, jak ten dzbanuszek gdzieś w kącie ogrodu.
Nieskalanie białe, doskonałe w swojej formie.
Kwiat to, ptak to czy motyl? Co to za egzotyczny stwór?
Wiosenny przepych kwitnących drzew Ipe.
Na ulicy klomby gęsto porośnięte mozaiką biało- fioletowych kwiatów.
A w ogrodzie ten połączył w sobie te dwa kolory.
Cuia, z której robi się naczynia do picia mate i urocze domki dla ptaków.
Po prostu rajskie rosliny. Jabuticaba wyglada jakby byla z innej planety.
ResponderEliminar