jueves, 24 de septiembre de 2015

W gąszczu dzikie pnącze

Brazylijska przyroda jest teraz bardzo blisko, na wyciągnięcie ręki. Właśnie zaczyna się wiosna. Wyciągam rękę przez okno i prawie mogę dotknąć dłonią orchideę i drzewo pomarańczy. I zdarzają się różne małe i większe odkrycia przyrodnicze, kiedy siedzę i cieszę się pięknem dnia w ogrodzie lub idę na spacer po pobliskich ulicach.

Pierwsze co przykuło moja uwagę to drzewo, którego pień zaczyna kwitnąć.



Później owocuje, o tak:


Aby w końcu pokryć się gęsto czarnymi, słodkimi owocami. To Jabuticaba.




Z końca ulicy widok na araucarię.


Której wielkie szyszki kryją te oto "nasionka" piniones, używane powszechnie w tutejszej kuchni.
To one były podstawą wyżywienia pierwszych imigrantów.



Jak kandelabr pokryty dziesiątkami żółtych świec.




Detale, które dodają życiu uroku, jak ten dzbanuszek gdzieś w kącie ogrodu.


Nieskalanie białe, doskonałe w swojej formie.
  

Kwiat to, ptak to czy motyl? Co to za egzotyczny stwór?


Wiosenny przepych kwitnących drzew Ipe.




Na ulicy klomby gęsto porośnięte mozaiką biało- fioletowych kwiatów.



A w ogrodzie ten połączył w sobie te dwa kolory.


Cuia, z której robi się naczynia do picia mate i urocze domki dla ptaków.

1 comentario: