martes, 26 de agosto de 2014

Dla czytajacych po hiszpańsku, obszerny artykuł o powstaniu warszawskim z ostatniego numeru argentyńskiego dziennika La Nación: "Varsovia en la piel":

Para los que hablan español, el articulo sobre el Levantamiento de Varsovia  del ultimo numero de la revista de La Nación: "Varsovia en la piel":

http://www.lanacion.com.ar/1720598-varsovia-en-la-piel

viernes, 22 de agosto de 2014

O MOICH UCZNIACH


Moi uczniowie to bardzo ciekawa i zróżnicowana grupa. Są menadżerowie i dyrektorzy międzynarodowych firm ale jest i jest filmowiec, fotografka, magik, astrolożka i zapalony tancerz tanga. Przedstawiam wam kilku z nich.

MAURO

Mauro jest artystą animatorem, czyli tworzy filmy animowane i komiksy. Pierwszy raz ten brodaty i rozwichrzony osobnik w okularach pojawil sie na moich lekcjach i powiedzial:
Nigdy nie mialem żadnych lekcji angielskiego. Nauczyłem sie czytając książki-głównie Sherlocka Holmesa, ogladajac filmy i rozmawiając od czasu do czasu.
Następnie zaczał mówić płynnie i z wielkim zasobem słownictwa- poziom zaawansowany. Szok. Jedyny problem jest taki, że używa tylko czasu teraźniejszego. Śmiejemy się, że jest bardzo zen, nie istnieje dla niego przeszlość ani przyszlość.
Żona Maura też jest ilustratorką.

Mamy z żoną oferte pracy przy filmie w Bulgarii, dlatego chcę poprawić angielski.

Chwilę przetrawiam tę informacje. Film w Bulgarii? Artyści z Argentyny? Angielski? Que bizarro, jak powiedzialby Argentynczyk.
Hmm...Bułgaria...Jestes pewien?
Ah, nie! Hahhaha. Chodziło mi o Belgię. Nie mam pamięci do nazw.
Jak sie okazalo rzeczywiście nie ma pamięci do nazw.

Z czasem Mauro stal sie jednym z  moich ulubionych uczniów. Ciekawostki na jego temat:
- ma w domu łasiczkę o imieniu Bu, która wysypia się w szufladach
- warzy swoje własne piwo domowe, doskonałe, degustowaliśmy je na lekcjach po czym wracałam nieco zawiana metrem ale w doskonałym humorze
- lubi gotować i jest to dla niego forma terapii
- wiedział kim jest Stanisław Lem i Ryszard Kapscinski i czytał ich książki, zacytował mi nawet fragment z Kapuscinskiego- takie rzeczy zawsze mnie szokują.
- jest wielbicielm absurdalnego poczucia humoru typu Monthy Python
-nie interesuje go futbol i nie oglada meczów reprezentacji Argentyny.
 Nadal nie wiem jak można tak mowic w obcym jezyku nigdy nie bedąc w kaju anglojęzycznym i nie mając nigdy lekcji.



TERESITA i horror w przedszkolu

Teresita zawsze przyjmuje mnie ze swoja córeczką Luz o najdłuższych rzęsach świata. Biedna Teresita! Jest przedszkolanką. Przedszkole idac z duchem czasu wprowadzilo angielski dla dzieci. Jednak ponieważ sa to tylko trzy godziny w tygodniu wszyscy nauczyciele rezygnują. Zatem dyrekcja zwrocila sie do Teresity by ona poprowadzila lekcje angielskiego. Byl tylko jeden maly problem. Teresita nie mowi po angielsku. Ani trochę.
Z nieznanych mi powodow przyjęla jednak ofertę przedszkola i teraz uczy sie sama angielskiego by nastepnie uczyć dzieci. Absurd prawda? Duka wic slówka, kolory, czesci ciala, czasownik byc.
Nie moglam spac dzis w nocy- mówi. Tak sie denerwuje tymi lekcjami.
Jak to, przeciez oni dobrze wiedzieli, jaki byl twój poziom, nie mogą nic wymagać.
Wiem, ale ja taka jestem, wymagam od siebie.
Teresita nienawidzi Buenos AIies. Jak powiedziec po angielsku - Nienawidzę Buenos Aires?
Nigdy nigdzie nie chodzę. Nie lubie! Ja jestem z Kordoby, tam mi sie podoba, jest wiecej przestrzeni.
Teresita ma 11 braci i sióstr. Tak, 11. Z tych samych rodziców.

Pewnego dnia mówi

-W sobote wyszlismy z meżem potańczyć.
Pierwszy raz od 4 lat! Bylo super! Mamy w planie więcej. Nic nie miałam, ani w co sie ubrać, ani umalować musiałam pożyczyc sukienkę, kupić buty, o 22 poszłam kupić kosmetyki do makijażu, bo nic nie miałam!

-Może zacznie ci sie w koncu podobać Buenos Aires.

Nie sadzę! mówi, ale jakoś mniej radykalnie to brzmi.


MARIA ANGELICA, sześćdziesiecio-kilkuletnia pelna energii i bardzo nerwowa, obgryza z nerwów paznokcie, kiedy sie spotykamy. Astrolożka, rolniczka, pszczelarka, bankierka...a wszystko w jednej osobie...to prawdziwa kobieta pracujaca, która żadnej pracy sie nie boi. Jej sposób bycie zdradza niepokój ikogos, kto nie usiedzi w jednym miejscu, w jednym domu, jednej pracy. Jej umysł jest w ciagłym ruchu. Na każdej lekcji zdradza inne zajecie ze swojej przeszlosci. Szanowana i zapracowana szefowa banku w tym samym czasie hodowala pszczoły na farmie, studiowala fizojterapie, miala hodowlę buldogów francuskich, by w końcu zajać sie astrologią i tarotem. Nadeszła pora i na angielski, za który zabrała się mając 65 lat.

GUIDO MAGIK

Mamy juz astrolożke, jest też w tym gronie magik-dwudziestoletni Guido.
Pierwsza lekcję mamy w firmie jego mamy, w małym zagraconym biurze na strychu starej kamienicy w centrum. Guido, wysoki, ciemnooki, o niezgrabnych ruchach długich rąk i nóg i chlopięco nieśmiały, od razu schodzi na swoj ukochany temat- magia!! Studiuje ją w szkole magii, i kończy w tym roku. Studiuje też hotelarstwo, bo jego mama nie była aż tak zachwycona jego planami poświęcenia się magii.
Po zajeciach Guido godzinami ćwiczy magiczne sztuczki.
Na kolejna lekcje przynosi talię kart. Chcę pokazać Ci kilka sztuczek. Widac, że walczy z tremą, ale niemal wszystkie wychodzą znakomicie i ja patrzę na niego w osłupieniu. Jak to zrobiłes? Jak znalazłeś tę kartę?Hej, jakbys potrzebowal asystentki do numeru z kobietą przekrojną w pół, to ja chętnie się zgłoszę. Możemy zarabiać tak w metrze. Guido sie śmieje. Wiesz, w historii znane sa trzy przypadki, kiedy magicy naprawdę przekroili te kobiety w pół.  Dwa w dziewietnastym wieku i jeden w dwudziestym. I było trochę przypadków śmierci w numerze z łapaniem kuli wystrzelonej z pistoletu w usta.
Guido daje mi w prezencie karte, którą wybrałam...myślę, że to moja karta na szczęście, karta którą rozegram dalsze rundy w mojej grze.