jueves, 19 de junio de 2014

LAS POLACAS

Polska w Argentynie nie kojarzy sie tylko z wódką i papieżem. Las polacas - po hiszpańsku Polki, znane są z zajmowania sie prostytucją w czasach pierwszej wojny i w okresie miedzywojennym. Przypomniałam sobie, że w Brazylii też ktos mi o tym wspomniał, bo tam również las polacas było w swoim czasie synonimem prostytutek.
Ale skąd, jak, po co i dlaczego te Polki w Argentynie i w Brazylii?
Postanawiam zatem zbadać te sprawę.

I odkrywam rzeczy szokujące.

MIGDAL CWI

Szybko okazuje się, że chodzi nie o Polki ale Żydówki z Europy Wschodniej. Handlem kobietami zajmowała się organizacja Migdal Cwi,  z główną siedzibą w Warszawie. Organizacja ta funkcjonowała między 1906 i 1930 rokim, a kulminacja działalności miała miejsce w okresie Pierwszej Wojny Światowej. W 1906 w Buenos Aires żydowska mafia utworzyła Żydowskie Towarzystwo Wzajemnej Pomocy Varsovia czyli "Warszawa", która była jedynie przykrywką dla działalności handlarzy kobietami.
Dziewczęta zmuszane do prostytucji, w wieku od 13 do 16 lat, wywodzily sie najczesciej z małysz sztetlow. Był to czas częstych pogromów i głodu, zatem dziewczyny i ich rodziny mamione wizją lepszej przyszłosci decydowały sie na podróż do Argentyny.  Przedstawiciele Migdal Cwi pojawiali sie w żydowskich domach i przedstawiali sie jako bogaci Żydzi lub ich reprezentanci z Ameryki Poludniowej (organizacja miała też placówki w Brazylii, Nowym Jorku, Indiach i Chinach) szukajacy żon. W owym czasie istnial duzy deficyt kobiet w Argentynie, jako,że do pracy emigrowali głównie mężczyzni, było więc poniekąd zrozumiałe poszukiwanie żon na starym kontynencie.
Rodziny zwabione wizja dostatneigo życia dla córek zezwalali na "małżenstwo" i wyjazd.


Książka argentyńskiej pisarki przedstawiajaca historie 3 Żydówek z Polski, które padły ofiarą Migdal Cwi.


Relacje podaja, że kobiety na statkach były bite, gwałcone i trzymane w klatkach, a po dopłynieciu do celu sprzedawane w sposób przypominajacy sprzedarz niewolników z Afryki. Aukcje miały miejsce w Hotelu Palestyna w Buenos Aires. Następnie trafiały do licznych burdeli, których właścicielami byli Żydzi.  Jedna prostytutka musiałą obsłużyć 600 mężczyzn tygodniowo i 70 dziennie- tak podają dane, choć wydaje mi sie to nieprawdpodobne!
Apogeum organizacji są lata 20-ste kiedy istniało ponad 2000 burdeli, w których w niewolniczy sposób pracowało ponad 30.000 kobiet z Europy Wschodniej.

CMENTARZ "POLSKI"

Społeczność Żydowska patrzyła nieprzychylnie na działalność Migdal Cwi i uważała ich za nieczystych. Nie pozwalano na pochówek jej członków ani prostytutek na cmentarzach żydowskich, zatem przestępcy i stręczyciele musieli stworzyć swój własny cmentarz. Tak powstał cmentarz Izraelski w Avellaneda, wówczas mieście na obrzeżach Buenos Aires, dziś będącym częścią tzw Wielkiego Buenos Aires. To prawdziwe kuriozum, cmentarz dla mafiozów i prostytutek. Nazywa się go czasem cmentarzem "polskim", bo wiele osób wie tylko, że spoczywają na nim prostytutki z Polski.
Cmentarz jest zamknięty dla odwiedzających i ogrodzony wysokim murem. Niestety Gmina Żydowska nie zezwala na odwiedziny w tym miejscu będącym świadectwem hańby i upodlenia, co budzi gniew wielu historyków.

RAQUEL

W 1930 roku, Raquel Liberman, pochodząca z Polski Żydówka, która przyjechała do Argentyny w 1922 roku wykazała się ogromną odwagą i zadenucjowała działalność organizacji.  Raquel była krawcową z Łodzi, potrafiła czytać i pisać, po śmierci męża, również krawca żyła z  dziećmi w skrajnym ubóstwie i była zmuszona do prostytucji. Przez 11 lat pracowałą jak niewolnica dla Migdal Zwi.
Zatrzymano ponad 100 stręczycieli, z których wszyscy, mając wiele kontaktów wśród skorumpowanych władz wyszli szybko na wolność. Organizacja została zdelegalizowana ostatecznie w 1936, Raquel już tego niestety nie dożyła.


I krótki filmik, który znalazłam na You Tube. Link poniżej.



Freedom from fear

It is not power that corrupts but fear. Fear of losing power corrupts those who wield it and fear of the scourge of power corrupts those who are subject to it.
[…]
Fearlessness may be a gift, but perhaps most precious is the courage acquired through endeavor, courage that comes from cultivating the habit of refusing to let fear dictate one’s actions, courage that could be described as ‘grace under pressure’ — grace which is renewed repeatedly in the face of harsh, unremitting pressure.
Within a system which denies the existence of basic human rights, fear tends to be the order of the day. Fear of imprisonment, fear of torture, fear of death, fear of losing friends, family, property or means of livelihood, fear of poverty, fear of isolation, fear of failure. A most insidious form of fear is that which masquerades as common sense or even wisdom, condemning as foolish, reckless, insignificant or futile the small, daily acts of courage which help to preserve man’s self-respect and inherent human dignity. It is not easy for a people conditioned by fear under the iron rule of the principle that might is right to free themselves from the enervating miasma of fear. Yet even under the most crushing state machinery courage rises up again and again, for fear is not the natural state of civilized man.

viernes, 13 de junio de 2014

BO TO WSZYSTKO Z NUDÓW

Piątek wieczór. Siedzę w domu, bo zimno i jakoś nic nie zaplanowałam, nie chce mi się szlifować bruków. Ale pani Bea, u której mieszkam ma mnóstwo bardzo ciekawych artefaktów w swoim mieszkanku. Bea to starsza pani, artystka, która od czasu do czasu opowiada ciekawe historie ze swego barwnego życia i  kiedy nie dokucza jej globus albo inne lumbago ma przebłyski dość szalonego poczucia humoru. Mieszka z rozpieszczonym pieskiem o imieniu Blinksy, którego odziewa w różne ubranka, bo przecież biedaczek tak marznie zimą.
Dziś w nastroju MUNDIAL/BRAZYLIA/ KARNAWAŁ- bo jutro wielką grupą udajemy się tańczyć sambę a niedzielę oglądać mecz Argentyny na telebimie zrobiłyśmy tę oto sesję.

 Oto typowa argentyńska starsza pani. 


No dobra, może nie taka całkiem typowa.

Zęby to stary patent Bei na odstraszanie natrętnych adoratorów, których nigdy tu nie brakuje.


Ten uwdzicielski uśmiech odstraszy każdego lovelasa!


I jedna sweet focia bez zębów.


Kiedyś zapomniałam zdjąć kapelusza i zorientowałam się dopiero wieczorem, że cały dzień chodziłam tak po mieście. Weszłam do kawiarni i wszyscy dziwnie się na mnie patrzyli-mówi Bea.


VIVA BRAZILLLL!!!!!


lunes, 9 de junio de 2014

WRÓTOD NA

Dla tych co nie wpadli na to nigdy Gotan Project to Tango Project, kiedy odwróci się sylaby!
Typowe dla lunfardo, slangu imigrantów z niższych klas, w którym zamieniało się sylaby w słowach, np zamiast cafe mowi się tu często faca, zamiast mujer (kobieta) mówi sie jermu, amigo to gomia, libro (książka) to broli, a pizza to zapi. Praktyka ta zwie się vesre - odwrócone słowo revés- na odwrót.

Zatem polecam posluchać tego oto gotan z filiżanką faca, a może nawet przegryzając zapi!

https://www.youtube.com/watch?v=xHBeF1HlBsM

lunes, 2 de junio de 2014

Nostalgia w La Boca

Wielkie industrialne zabudowania portowe, metalowe konstrukcje, gigantyczne dźwigi odbijające się w mętnych wodach La Platy, puste magazyny o zruinowanych fasadach, podniszczone, piekne niegdyś kamienice, opustoszałe ulice, po których teraz jesienią hula zimny i wilgotny wiatr - to właśnie La Boca, portowa dzielnica Buenos. 
W La Boca osiedlali się pierwsi emigranci z Europy, pracownicy portu, tutaj w zadymionych kantynach narodziło się zmysłowe tango. Między kamienicami znajdują się chaotycznie sklecone z blachy pomalowane na mocne, jaskrawe kolory, czerwony, niebieski, żółty, zielony. Te budynki to znak rozpoznawczy tej dzielnicy.
Dziwne uczucia budzi we mnie La Boca. 
Port to koniec starego rodziału i początek nowego. Tu unszą się wszystkie nadzieje przybyszów ze wszystkich stron. I tęsknota za tym co zostało po drugiej stronie. Może być więc port przesiąknięty obietnicą i nostalgią jednocześnie. Port, do którego przybywali imigranci po tygodniach żeglugi bez biletu powrotnego ma w sobie też ciężar czegos definitywnego, decyzji nieodwołalnej i wybraneg losu.

Może jeśli port taki znajduje się w kraju, który rozwinął sie  w stabilny sposób, który dobrze prosperuje a jego mieszkancy żyja w miarę spokojnie i dostatnio atmosfera jest inna. Przeszłość jest przeszłoscią, nie ma miejsca na nostalgię.  Ale La Boca jest świadectwem historii kraju targanego przewrotami, zamachami stanu i kryzysami, kraju biednego, wiecznie tęsknie spoglądającego w stronę opuszczonej Europy.