sábado, 21 de febrero de 2015

Awanturnica

Warto posłuchać- wspomnienia Zofii Chądzyńskiej, wybitnej tłumaczki literatury hiszpańskiej, tłumaczki m.in Cortazara i Borgesa, która wiele lat mieszkała w Argentynie. Naprawdę fascynująca i inspirująca postać (przyjeżdzając do Argentyny nie znała ani słowa po hiszpańsku, a zanim zajęła się tłumaczeniami prowadziła przez długi czas pralnię bielizny białej). Niektórzy uważają, że jej polski przekład "Gry w klasy" jest właściwie lepszy od oryginału.

"Starała się tworzyć polszczyznę, osobną dla każdego przekładanego utworu, co, według Rajmunda Kalickiego, również tłumacza i znawcy literatury latynoamerykańskiej, udawało się jej znakomicie: „Cortazar oryginalny jest dużo słabszy niż po polsku. W tłumaczeniu Chądzyńskiej jest jakaś stylistyczna błyskotliwość, swada, która po hiszpańsku nie istnieje, język oryginału jest właściwie potoczny” I ta polskość przełożonego tekstu była dla niej ważniejsza od wierności: „to ma być dobre po polsku, mówiła Chądzyńska, wszystko inne jest na dalszym planie. Nie istnieje w tym względzie kompromis, nie można zachować obu tych rzeczy”1Cały czas starała się obserwować zmiany w języku, nagłe pojawianie się i zanikanie słów z języka potocznego, swoistą modę na różne efemeryczne wyrażenia. Przez ciągłą ewolucję lingwistyczną, niektóre książki możnaby, jej zdaniem, przekładać co jakiś czas dla kolejnych pokoleń."

http://www.polskieradio.pl/8/195/Artykul/547620,Zofia-Chadzynska-Bylam-awanturnica

Od kilku tygodni daję lekcje polskiego Jennifer, Amerykance, tłumaczce polskiej literatury, która obecnie pracuje nad przekładem powieści "Bieguni" Olgi Tokarczuk, i pożycza mi polskie książki, Lekcje polskiego dla Amerykanki w Argentynie? Ciekawa kombinacja, prawda? Jedno z tych niezwykłych spotkań, jakie zdarzają się w życiu. Rozmawiałyśmy  o polskiej i argentyńskiej literaturze i tłumaczeniach, stąd przypomniałam sobie o Chądzyńskiej.

No hay comentarios:

Publicar un comentario