domingo, 9 de febrero de 2014

El Dorado



Okolo godzinę jazdy autobusem od Bogoty leży laguna Guatavita.



W czasach kiedy na terenie Kolumbii dominowała kultura Indian Muisca, Guatavita była miejscem świętym. Miał tam miejsce rytuał składania ofiar słońcu. Na jezioro wypływałą pięknie udekorowana trzcinowa tratwa. Następca tronu najpierw sie rozbierał się do naga, smarowany błotnistą, lepką ziemią a nastepnie  oblepiano go złotym pyłem i zmielonym złotem. Następnie tratwa pełna złota i szmaragdów wypływała na jezioro. Na środku jeziora cały drogocenny łądunek był wrzucany do wody w ofierze bogom a sam przyszły władca kąpał się i zmywał z siebie złoto. Kiedy trata dobijała do brzegu rozpoczynały sie tańce i śpiewy, a następca był oficjalnie uznany za nowego księcia.

To właśnie stąd pochodzi legenda o El Dorado. Legenda o niezliczonych bogactwach leżących na dnie jeziora Guatavita przez wieki rozbudzała wyobraźnię. Konkwistadorzy, przyjezdni i turyści  doprowadzani byli do szaleństwa myślą o znalezieniu gór złota. Jak dotąd jednak nikt do nich nie dotarł. Ponoć jeden pasjonat wysadzil nawet część góry aby spłynęła woda  z jeziora, ale jego plan w końcu sie nie powiódł. 



Korona kacyka.



Złota było tu bardzo wiele, ale Indianie, choc wykonywali z niego ozdoby i rozmaite przedmioty użytkowe nie taktowali go jako czegos szczególnie cennego, środka płatniczego.  Podobno pierwsi Hiszpanie kiedy chcieli od Indian złota opisali je jako coś żóltego i drogocennego. Indianie przynieśli im kukurydzę, bo to wydało im się prawdziwie drogocenne. To logiczne, kukurydzą można się przecież wyżywić a złotem nie!



Złote pośmiertne maski kultury Muisca.



No hay comentarios:

Publicar un comentario