lunes, 2 de noviembre de 2015

Duchy są wśród nas?


W dzień zaduszny temat związany z duszami. I z duchami.

Brazylijczycy są religijni i uduchowieni. To rzuca się w oczy od razu. Brazylia pełna jest kościołów. Wydaje się czasem, że co piąty budynek to kościół lub świątynia. Katolicka, baptystyczna, ewangelicka, zielonoświątkowa, buddyjska czy też spirytystyczna. Są też kulty candomble i umbanda, wywodzące się z Afryki, tańce w kręgu, ofiary ze zwierząt, magia. Nie brakuje szarlatanów i uzdrawiaczy, których jedynych celem jest wyciąganie pieniędzy od naiwnych i niewykształconych ludzi. Roi się od kanałów telewizyjnych, które 24 godz na dobę nadają religijne programy, pokazujące ludzi w transie i szalonego kapłana wykrzykującego słowa prawdy. Słowo Deus- Bóg, napisane jest wielkimi literami na setkach ścian. Deus który zbawi, pomoże, jest miłosierny i wybaczający. Kościół Droga Światła, Szkoła Duszy, Harmonia, Wolni w Chrystusie, a nawet angielsko brzmiące In Jesus we trust. Fica com Deus- Pozostań z Bogiem, pozdrawiają się ludzie.
Wśród tych niezliczonych wyznań i światopogladów znajduje się też spirytyzm.

Wywoływanie duchów i transkrypcja tego, co mówią zawsze kojarzyła mi się z grupą nawiedzonych osób z wyższych sfer, na początku XX wieku, z powieści Edgara Allana Poe lub Arthura Conan Doyla. Autor Sherlocka Holmesa był zresztą zapalonym spirytystą i praktykował wywoływanie duchów regularnie.

Dla większości współczesnych Europejczyków to egzotyczne i trudne do pojęcia, bo wiara w "duchy" jest raczej umieszczana w kategorii zabobony i przesądy, oraz między historiami opowiadanymi w nocy w namiocie lub na kolonii. Nawet jeśli wierzymy czasem w obecność naszych bliskich po ich śmierci, zwykle leży to raczej w sferze osobistych doznań, przeczuć i snów. Często ktoś mówi- Moja zmarła mama przyszła do mnie we śnie i nie kwestionujemy tego. 
Ale w Brazylii prawie 4 miliony ludzi opiera swój światopogląd na wierze w obecność duchów i stałe przenikanie się świata materialnego z duchowym. Wiara ta ma swoje korzenie w spirytyzmie francuskim, którego ojcem był w XIX wieku Allan Kardec, od którego zaczęły się sesje przy stolikach i transkrypcje tego, co duchy miały żywym do przekazania.
W Brazylii spirytyzm Kardeca przywieziony przez francuskich emigrantów trafił na podatny grunt. W kraju, w którym wielka część populacji ma korzenie afrykańskie, gdzie świat duchów odgrywa wielka rolę, taki światopogląd, znalazł licznych wyznawców i stale rośnie w siłę.

Spirytyści uważają, że ich wiara ma podstawy filozoficzne i jest naukowo dowiedziona. W jaki sposób jest dowiedziona, tego już nie mogłam dociec, ale podobno jest.
Jest więc Bóg Twórca i Kreator.
Jezus, największy, najdoskonalszy z duchów jakie do tej pory pojawiły się na ziemi
i Allan Kardec, twórca tej doktryny.

Poza światem materialnym istnieje świat duchowy, a raczej istnieje jednocześnie wiele światów, zamieszkanych przez duchy o wyższym stopniu ewolucji lub niższym. Duchy zamieszkują Ziemię ale też i inne planety, tam są stworzone z innej materii i dlatego nie jesteśmy w stanie zauważyć ich materialnej obecności. Duchy odradzają się w ciałach w różnych światach funkcjonujących równolegle, może być to nasza Ziemia, inne planety ale też inne światy, wymiary niedostępne dla nas.
Duchy są stworzone jako proste i ewoluują w kolejnych wcieleniach, aby osiągnąć w końcu perfekcję i do wiecznej szczęśliwość.  Mogą odrodzić się w naszym świecie lub w innym. To co nam się przydarza w życiu, jest konsekwencją poprzednich wcieleń. Duchy zawsze ewoluują a inkarnacji jest tyle, ile im potrzeba do osiągnięcia perfekcji.


Z jednej strony to pocieszające, bo swoje trudności i niepowodzenia można tłumaczyć sobie jako wynik naszych działań w innym życiu. Daje też nadzieję na przyszłość, po procesie oczyszczenia i nauki, dochodzi się w końcu do upragnionej szczęśliwości.
Ale to też źródło argumentacji, które dla mnie są przerażające.
Niemały szok wywołał we mnie artykuł, w którym ktoś posługując się doktryną spirytystyczną tłumaczył tragedię, jaka miała miejsce w 2011 roku w mieście Santa Maria w Brazylii, kiedy w pożarze dyskoteki zginęło ponad 200 młodych ludzi. 
Człowiek ten argumentował, że dusze tych nastolatków w ten sposób odkupywały, oczyszczały swoje winy z poprzednich wcieleń, i musiało się to stać w dążeniu do ostatecznej perfekcji. Ponieważ Bóg jest dobry i wszystkie jego czyny są dobre i sprawiedliwe, więc niemożliwe jest by coś złego stało się bez uzasadnienia. Dlaczego zginęły prawie dzieci, które na pewno w tym życiu nie mogły popełnić czynów tak strasznych by zasłużyć sonie na taki los? Odpowiedź jest- ci ludzie w jakiś sposób sobie na to zasłużyli. Potrzeba człowieka wytłumaczenia i znalezienia logiki tworząc tego typu teorie jest dla mnie zawsze zadziwiająca.


Podobną argumentację, tym razem przyprawiająca mnie o zjeżone włosy usłyszałam kiedyś na temat obozów koncentracyjnych. Wniosek jest jeden, te dusze sobie na to zasłużyły, w jakichś poprzednich wcieleniach, światach i tutaj masowo płacili za to i oczyszczali się z win.
Człowiekiem, który sprawił, że spirityzm stało się hitem w Brazylii był Chico Xavier, najsłynniejsze medium, który napisał 451 książek, które jak utrzymywał były jedynie transkrypcja tego, co mówiły do niego duchy.


Chico pochodził z biednej rodziny w stanie Minas Gerais, jego ojciec sprzedawał kupony na loterię. Wcześnie stracił matkę i wychowywała go matka chrzestna. Edukację zakończył na poziomie szkoły podstawowej, co w obliczu późniejszego faktu wydania ponad 400 książek na różne tematy jest szokujące.  Już we wczesnym dzieciństwie zaczął przejawiać zdolność komunikowania się z duchami. Jego pierwszą książką był "Parnaso de mas alla" która zawiera 256 wierszy, których autorami byli, zdaniem Chico zmarli poeci, w tym najbardziej znaczący w Portugalii i Brazylii. Książka podzieliła opinię publiczną i krytyków literackich. Następnie przez lata Xico transkrybował niestrudzenie dziesiątki książek dyktowanych mu przez duchy. Ponieważ nie uważał się za ich autora, nie przyjmował pieniędzy z praw autorskich tylko oddawał je biednym, w pewnym momencie założył fundację. Mieszkał w mieście Uratiba, które szybko stało się centrum pielgrzymek z całej Brazylii. Wiele późniejszych książek Chico to listy "pisane" przez zmarłych do swoich żywych krewnych. 

Wywiad z Chico Xavier z angielskimi napisami.


No hay comentarios:

Publicar un comentario