lunes, 10 de agosto de 2015

10 CIEKAWOSTEK O BUENOS AIRES

1.
W kioskach na ulicy sprzedają dzieła Bourdieu, Marksa, Rousseau...kieszonkowe wydania do czytania w autobusie...Nie ważne że często leżą na jednej półce ze szmatławymi gazetami o gwiazdach czy powieściami Danielle Steele... są niemal w każdym kiosku..więc ktoś je chyba kupuje.

2.
W metrze można posłuchać na żywo każdego rodzaju muzyki: rocka, tanga, bossa novy, klasyki, swingu...granej przez wykształconych, wysokiej klasy muzyków...zobaczyć nawet kogoś taszczącego harfę! Podróż linią D niemal zawsze gwarantuje doznania duchowe. I fizyczne, bo w lecie temperatura wagonach jest bliska 60 stopni Celsjusza.

3.
Chcesz zacząć lekcje tańca afro, tańca koreańskiego, jogi kundalini, rysunku? Masz ochotę zobaczyć sztukę, dobry film lub posłuchać muzyki na żywo? Problem jest taki, że nie masz ani grosza? Nie szkodzi, w Buenos Aires możesz zrobić to wszystko nic nie płacąc. W tym mieście możesz robić coś ciekawego każdego dnia tygodnia zupełnie gratis. Centra kultury, muzea, kluby bez przerwy organizują darmowe eventy. Do tego dochodzą festiwale filmowe, muzyczne i teatralne, z doskonałymi produkcjami, za które płaci państwo. Nigdy nie uczestniczyłam tak aktywnie w życiu kulturalnym jak mieszkając w Buenos. Bo grzechem byłoby nie korzystać...


 4.
Chyba tylko w Buenos Aires przypadkowo napotkani ludzie- w barze, na lekcji tanga, w autobusie, mogą tak zaskoczyć swoją wiedzą i poziomem kultury. Ja na pewno nie spotkałam się z tym w żadnym innym znanym mi mieście. Kiedy ma miejsca jakieś wydarzenie kulturalne, czy to spektakl tańca nowoczesnego czy pokaz przedpremierowy ambitnego trzygodzinnego filmu z Turcji, ludzie udają sie tam tłumne, stoją w kilometrowych kolejkach, zdobywają wejściówki czekając godzinami. Wielu studiuje jakiś drugi kierunek, zupełnie niepraktyczny, z czystej pasji lub radości zdobywania wiedzy. Oczywiście, kulturalnych ludzi można znaleźć wszędzie, ale kiedy przypadkowi Argentyńczycy wykazują się znajomością dzieł Wieniawskiego, Kapuścińskiego, widzieli filmy Wajdy, mają w telefonie polonez Chopina jako dzwonek i bynajmniej nie mają polskich korzeni muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem.
Pewien spotkany w kawiarni pan wyciągnął z teczki zdjęcie Zbigniewa Cybulskiego, jednego ze swoich ulubionych aktorów.

5.
Najwięcej księgarni na świecie ma właśnie Buenos Aires, jest ich aż 467...Książki są wszędzie, nowe i używane....Mole książkowe oszaleją z radości. Poza tym miasto może pochwalić się jedną z najpiękniejszych księgarni na świecie, oszałamiającą Ateneo w budynku dawnego teatru. Przy Avenida Corrientes księgarnie są dosłownie co 10 metrów. Dla mniej zamożnych lub polujących na rzadkie, stare okazy istnieją ferie książek w parkach, niezliczone stragany, antykwariaty. Czytać nie umierać!


6.
Po północy wchodzę do nocnego klubu...wydawałoby się, że to przyzwoita pora na nocne wyjście, ale jakoś tu pusto...wygląda na to, że jestem pierwszym gościem. Poza mną są tu jeszcze dwa niedobitki, zapewne z jakiś dalekich stron. Nie ma co się łudzić, tak będzie przez kolejne dwie godziny, aż do nieludzkiej 2 w nocy, kiedy mieszkańcy Buenos dopiero łapią taksówkę, by dojechać na miejsce. O północy nawet nie myślą jeszcze o wyjściu, siedzą w dresie w domu, albo jedzą pizzę ze znajomymi. Niektórzy ucinają sobie drzemką przed wyjściem, wstają o pierwszej, ubierają się i hajda, na imprezę. Potem szaleństwo do białego rana i nieraz after party do 10 rano. Nocne życie Buenos jest naprawdę nocne, nie żadne wieczorne. Wyjście to wyjście, nie wchodzą w grę połowiczne rozwiązania. Te zaskakujące zwyczaje nie są jak się okazują tak stare, w rzeczywistości poprzednie pokolenia Portenos wychodziły o bardziej rozsądnych porach. Ale w ostatnich latach modne stało się zarywanie całych nocy aż do białego rana i późniejsze całodzienne odsypianie.


7.
Pani prezydent lata do pracy helikopterem ze swojego osiedla.


8.
Wieczorami z okolicznych budynków rozlegają się histeryczne krzyki. To żadna hiperbola, one naprawdę są histeryczne, czasem wydaje się, że ktoś zaraz zejdzie z tego świata. To nie kataklizm tylko mecz piłki nożnej. I nie finał finałów, tylko „zwykły” ligowy mecz. Chcecie dowiedzieć się czegoś o pasji? Popatrz jak tutaj przeżywa się mecze piłki nożnej. Posłuchaj jak odnoszą się do siebie kibice dwóch największych rywali- klubów Boca i River. Ale z tą pasją łączy sie tez wiele innych dziwnych zjawisk. W Buenos Aires zarówno klub jak i rząd opłaca huliganów, a bycie nim to intratne zajęcie. Na tyle, że wielu kibiców zajmuje się tylko tym, a wewnątrz klubowe walki o władzę są bardziej bezwzględne niż starcia między kibicami poszczególnych klubów.


9.
Pociągi miejskie są bezpłatne. Nieoficjalnie, ale pomimo oficjalnej ceny przejazdu i bramek na stacjach wszyscy wchodzą bez płacenia a strażnicy przymykają oczy. Właściwie, jeśli unika się głównych dworców, można latami nie kupować biletów.


10.
Buenos Aires to najbardziej neurotyczne miasto świata. Jest tu największa ilość psychologów i ludzi korzystających z terapii na świecie. Terapia jest częścią życia tak normalną, jak chodzenie na siłownię czy na basen i bez żadnej żenady wspominana jest w rozmowach, nawet z nowo napotkanymi osobami. Czasem wręcz ze swego rodzaju dumą. Mieszkańcy Buenos zdaja się uwielbiać rozdrabniać i analizować swoją osobowość, problemy rodzinne, kompleksy itp. Nie wiadomo skąd to się bierze, niektórzy mówią, że u podstaw tego leży brak ukształtowanej narodowej tożsamości, schizofreniczne postrzeganie siebie jednocześnie jako Argentyńczyka i Europejczyka. Dla mnie to też życie w nieustanych cyklach ekonomicznych, kryzysach, zamachach stanu po których następują okresy dobrobytu, z częstotliwością co 10 lat. Jakby nie było, nietrudno zauważyć, że ludzie bywają tu psychicznie niestabilni i mają opinię histerycznych.




No hay comentarios:

Publicar un comentario