sábado, 5 de noviembre de 2016

Lima, chicha, osmiornice i limonki


Dzielnica Miraflores.
 







Kuchnia peruwiańska jest po prostu fantastyczna. Lekka, bardzo zróżnicowana, pełna owoców morza, ryb, warzyw i owoców. Pierwsze co zrobiłam po przyjezdzie do Limy to zjedzenie mojego ukochanego ceviche. Dla tych co nie mieli szczęścia próbować- to surowa ryba lub owoce morza marynowane w soku z cytryny lub limonki z dodatkiem soli i papryki i posiekanej czerwonej cebuli, często posypana prażonymi ziarnami tutejszej kukurydzy- choclo. Smak jest niebiański :)
Wczoraj było więc ceviche, omiornica grilowana i makaron fetuchinni z krewetkami, kalmarami, polany czarnym sosem z kałamarnicy- niebiański!



2 comentarios:

  1. Ośmiornica wygląda mało apetycznie ;P i ten makaron polany sosem z kałamarnicy :) Ale kto wie, może kiedyś spróbuję.
    A jak chicha, smakowała Ci?

    ResponderEliminar
  2. Może mało apetycznie ale pyszne! Próbowałam zwykłej chicha i chicha morada, to ta, którą robi się z ciemnofioletowej kukurydzy. A w Bolivii trzeba tez było po wypiciu wylać trochę na ziemię dla Pachamamy.

    ResponderEliminar