lunes, 22 de diciembre de 2014

ŚWIĘTA ARGENTYŃSKIE

Włączyłam Trójkę online i nagle poczułam świąteczną atmosferę, pierwszy raz w tym roku. W Argentynie nie ma świątecznego szaleństwa, ulice ani wystawy prawie nie są ozdobione, nie słyszy się wszędzie świątecznych przebojów. No i jest bardzo letnio, bardzo gorąco. Ale dziś kupiłam składniki do piernika (przyprawę już mam dzięki moim wspaniałym polskim przyjaciółkom, które wysłały mi świąteczną paczkę niespodziankę, która sprawiła mi nieopisaną radość) i posprzątałam mieszkanie. I nagle naszedł mnie świąteczny nastrój i refleksje okołonoworoczne. To był dobry i ciekawy rok, pełen wyzwań, rozstań i spotkań, rok, w którym znalazłam swoje ścieżki i swoich ludzi w wielkim Buenos Aires. Pełen świetnych i nietuzinkowych postaci był to rok, i pełen słońca i śmiechu. Trzeba było też sporo powalczyć, nie dać zjeśc w kaszy, nachodzić się, najeździć pociągami, autobusami, metrem, podenerwować, pobyć samemu, przetrwać trudne dni. Czasem zawieść się na tych, którzy wyglądali na przyjaciół. Ale już nie pamiętam tego, zostają tylko te pieknie uśmiechnięte twarze tych naprawdę życzliwych i te dobre momenty. Dużo się nauczyłam, bardzo się zmieniłam. Pozwoliłam rzeczom płynać spokojniej swoim torem i zobaczyłam, że pozornie niewykonalne plany są całkiem wykonalne 
Wszystkim, którzy czasem tu zaglądają lub stale śledzą życzę pieknych Świąt, gdziekolwiek je spędzają i dużo siły w Nowym Roku by realizować różne swoje wieksze i mniejsze "niewykonalne" plany i z nadzieją dać rzeczom płynąć i rozwiązywać się z czasem. 


Ten pan ma styl bardzo Porteño i podróżuje na rowerze z własną "choinką" i winkiem, czegóż chcieć więcej?

A w Trójce właśnie puścili jakiś okropny eksperymentalny rock, więc to na tyle będzie świątecznych wynurzeń. 


No hay comentarios:

Publicar un comentario