jueves, 2 de enero de 2014

Nowy Rok

Nowy roku 2014 przywitales mnie najdziwniejszym pierwszym stycznia w moim zyciu, w ktorym moje uczucia zmienily sie od porannego zachwytu i euforii do wieczornej goryczy i smutku, by potem noca znow blysnac nadzieja i wywolac usmiech na mojej twarzy.W Ameryce Lacinskiej zawodza wszelkie schematy...Kiedy juz myslisz, ze rozgryzles mniej wiecej reguly gry, zawsze dzieje sie cos co z ciebie kpi. Nigdzie indziej w moim zyciu sytuacje nie zmienaly sie tak szybko i radykalnie, nigdy w odstepie tak krotkiego czasu nie spotykalam sie z takimi przejawami zla i takimi przejawami dobra. Jest tu wiele ludzi zlych, ludzi wyrachowanych lub bezmyslnych  i czasem ktos potraktuje cie tak, ze myslisz ze masz juz dosc...ale chwile pozniej, jakby zeslany przez sily dobra niespodziewanie zjawia sie ktos inny, i jak aniol stroz wyciaga do ciebie reke, ofiarowuje ci wszystko bezintresownie, mowi cos, co dotyka gleboko twoje serce... Nigdzie indziej tak jak tutaj nie poczulam tego, ze w kryzysowych sytacjach, kiedy spadasz, zawsze ktos cie chwyci, zawsze ktos pomoze przejsc na drugi brzeg.
A w  koncu zawsze widzisz, ze nie masz prawa sie skarzyc, kiedy otaczaja cie ludzie, ktorzy w swoim zyciu w slumsach, na ulicy, kopani przez los znajduja nadal powod do usmiechu i otwieraja swoje serce.

Ale przeciez zyjesz? Zyjesz? zapytal mnie uliczny magik, kiedy zobaczyl wczoraj lzy w moich oczach.
Ma racje, przeciez zyje. I dzieki temu moge zobaczyc, jak uliczny magik w mojej wlasnej dloni pomnaza kulki z gabki i wszyscy lacznie ze mna wydaja pelne podziwu  i niedowierzania aaaaaaaaaaaaaa. I usmiecham sie znowu.

Bo swiat jest pelen magii. A Ameryka Poludniowa bardziej niz wszystko inne.

No hay comentarios:

Publicar un comentario