jueves, 4 de febrero de 2016

Parati


Jeśli chcesz przez chwilę poczuć się jak bohater/ka brazylijskiej telenoweli kostiumowej jest miejsce, gdzie nie trzeba nawet ustawiać żadnej specjalnej scenografii. A jeśli przy okazji chcesz poczuć się jak w raju, to jak najbardziej powinienieś tam zawitać.

Malownicze i wyjęte  jakby wprost z kolonialnej Brazylii miasteczko Parati (nazwa w całości  to Vila de Nossa Senhora Dos Remedios de Paraty ) było w XVII wieku ważnym portem, z którego transportowano złoto wydobywane w stanie Minas Gerais do Portugalii. Z czasem ataki piratów i niełatwy dostęp po indiańskich szlakach przez góry, spowodowaly przeniesienie portu do oddalonego o około 300km od Paraty Rio de Janeiro.

Paraty straciło znaczenie, ale choć pozostało małym prowincjonalnym miasteczkiem, jako jedno z niewielu w Brazylii zachowało niemal w całości kolonialną architekturę . Cała starówka to białe kolonialne domy o kolorowych okiennicach, brukowane uliczki i chodniki i kościółki. Brazylia niestety zazwyczaj rozprawia się bez skrupułów ze starą architekturą i typowe dla brazylijskich miast jest brak zabytkowych domów i starówek, zastapionych przez betonowe bloki bez uroku i charakteru. Na szczęście kilka miast cudem się zachowało ( Ouro Preto i inne historyczne miasta stanu



 

Minas Gerais, Olinda w stanie Recife, i właśnie Paraty). Paraty jest uznana przez UNESCO za jedno z najwazniejszych miejsc reprezentujących kolonialną architekture na świecie.

Paraty leży w Costa Verde, na tzw Zielonym Wybrzeżu, jednej z najpiękniejszych części Brazylii, w której zielone, porośnięte bujną dżunglą góry schodzą wprost do morza, gdzieniegdzie lazurowego, gdzieniegdzie o przepięknym, głębokim zielonkawym kolorze, między  górami małe zatoczki i plaże o białym piasku, rybackie wioski i łodzie w niewielkich portach. Jednym słowem raj. Czterogodzinna podróż autobusem z Rio oferuje prawdziwy spektakl i widoki zapierające dech, bo droga prowadzi niemal cały czas wzdłuż linii wybrzeża.

Niedaleko są też ścieżki i mała wioska Trinidade z przepięknymi plażami i hipisowską wioska, która jest mniej turystyczna i ściąga bardziej "alternatywnych" turystów.
Z miasteczka można wybrać się w kilkugodzinny rejs po okolicznych wysepkach i niedostępnych plażach. W porcie stoi kilkanaście łodzi, które to oferują i można wybrać jedną w zależności od gustu, mniejszą wiekszą, z gringos, albo tylko brazylijskimi rodzinami. Moja okazała się świetnym wyborem, 5 godzin kołysania pośród błękitu i zieleni z przystankami w rajskich miejscach na nurkowanie i brazylijska relaksująca muzyka w tle. Dzień z takim stężeniem błękitu i piękna rozprawia się ze wszystkimi złymi energiami i napełnia spokojem.
















No hay comentarios:

Publicar un comentario