Urugwaj jest inny. Ten 4 milionowy kraik przetrwał jako osobne i niepodległe państwo na skraju dwóch gigantów, Argentyny i Brazylii. Oba te kraje miały w przeszłości do niego pretensje, a niektórzy Argentyńczycy nadal uważają, że to po prostu prowincja ich kraju. Ale charakter narodowy i atmosfera urgwajska jest zupełnie inna. Urugwajczycy mówią z takim samym akcentem, jedzą podone jedzenie- tony mięsa i piją hektolitry mate. Urugwajczycy chyba rodzą się z termosem przyrośniętym do ramienia, nigdy się z nim nie rozstają...Popijają yerbę w autobusach, sklepach, na trawnikach i ławkach....A jednak w odróżnieniu od Argentyńczyków są to spokojni i przyjaźni ludzie, w państwie o najniższym poziomie korupcji w Ameryce Południowej, którego prezydent mieszka na farmie i oddaje jakieś 90% swoich zarobków dla organizaci charytatywnych. Nie ma w Urugwajczykach typowej dla Argentyńczyków buty i arogancji, jest raczej pewna dawka nostalgii. Ci spokojni ludzie cieszą się sławą jednych z najbardziej gościnnych i sympatycznych nacji, i wszyscy ujęci są ich ciepłem i otwartym sposobem bycia. Co jeszcze odróżnia Urugwaj jest mniejsze nastawinie mieszkańców na konsumpcję. Sposób życia prezydenta oddaje dobrze narodowego ducha i sposób myślenia, o życiu prostszym i naturalnym, bez zbędnych zbytków z naciskiem na wartości demokratyczne.
Raj?
Poniekąd. Jeśl dodamy jeszcze piekne plaże, lasy i zielone pola. Malkontenci powiedzą, że jest za spokojnie, wręcz nudno, szczególnie w porównaniu z pobliskim Buenos Aires. Coż, o gustach się nie dysktuje. Niewiele miast na świecie może współzawodniczyć z nigdy nie zasypiającym Buenos. Nie każdy jednak szuka takiego życia.
Prezydent Urugwaju, słynny ze skromnego stylu życia Pedro Mujica, mieszka na przedmieściach Montevideo z żoną, (oboje w młodości walczyli w partyzantce) we własnym gospodarstwie, które sam uprawia. Normalne zatem obrazki to Mujica w ogrodzie, w gumiakach lub na traktorze. On sam stara się być żywym przykładem wcielania w życie wartości, o których się mówi, równości, braku materializmu, wspierania biednych. Niektórzy Urugwajczycy uważają, że Mujica jest specem od autopromocji i wszystko to jest częścią doskonałego merketingu własnej osoby, ale wiadomo, że zawsze narzeka się na własny kraj.
Spędzilismy z Ekim długi weekend na pięknej farmie pod Colonią, ślicznym małym miasteczkiem po drugiej stronie La Platy. Było bardzo...spokojnie.
Życie w Colonii toczy się powoli, w cieniu platanów.
Mieszkańcy Colonii mają słabość do starych przedmiotów, strarych samochodów...
Starych pociągów...Ten jest z początku XX wieku.
I starych samochodów...
Zatrzymaliśmy się na tej farmie 4 km od miasteczka, długi spacer, ale miejsce przepiękne.
Na farmie obok uprawa winorośli...Ta słodycz południowego słońca!
Nie mogę się powstrzymać i wcinam.
Rzeka la Plata w Urugwaju, o wiele czystsza i przyjaźniejsza niż w Buenos.
Ten bezczelny pies udawał wielką miłość i przywiązanie, ale nagle odwrócił się na pięcie i ruszył za jakąś parką.
Pełnia szczęścia na płocie.
Grafitti przedstawiające Colonię.
Chill out nad La Platą.